Chodzi o teren przy stacji benzynowej w Brzezimierzu w gminie Domaniów, tuż przy zjeździe z autostrady A4. Współwłaścicielem gruntu, na którym znajduje się stacja i parking, był poseł Roman Kaczor, kilka lat temu przekazał jednak interes żonie - Jadwidze.
Kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej, badający finanse gminy Domaniów, losowo wybrali podatników z gminy i sprawdzili czy płacą gminie tyle ile powinni. I zorientowali się, że za część gruntów, na których znajduje się sąsiadujący ze stacją parking dla ciężarówek naliczany jest zbyt niski podatek. Chodzi o teren o powierzchni ok. 13 tysięcy metrów kwadratowych.
Jak to możliwe? Zbyt niskie podatki naliczono jeszcze za czasów poprzedniego wójta gminy Domaniów - Marka Chudego, teraz radnego powiatowego z klubu Platformy Obywatelskiej. Dziś nie udało nam się z nim skontaktować. Obecna wójt gminy Domaniów Dorota Swadek-Schneider nie chce z kolei o sprawie rozmawiać, zasłaniając się "tajemnicą skarbową". - Podatek jest naliczany na podstawie deklaracji składanych przez spółkę - mówi tylko. W urzędzie tłumaczą, że z deklaracji wynikało, iż że na tym terenie nie jest prowadzona działalność gospodarcza.
Roman Kaczor odbija piłeczkę. Przekonuje, że to gmina naliczała podatki, a spółka płaciła je zgodnie z tymi wyliczeniami. Zaraz dodaje jednak, że sprawa go nie dotyczy i odsyła do swojej żony. Ta odpiera zarzuty. W przysłanym do nas mejlu przyznaje, że w latach 2012-2013 toczyło się postępowania podatkowe, dotyczące wymiaru podatku od nieruchomości położonej w Brzezimierzu, na której działalność gospodarczą prowadzi spółka cywilna, której jest wspólnikiem.
- Nie jest prawdą stwierdzenie, że wspólnicy składali oświadczenia, iż na tejże nieruchomości nie jest prowadzona działalność gospodarcza. Należny podatek od nieruchomości był opłacany na podstawie decyzji wójta gminy Domaniów z 2 lutego 2007 roku. W drodze kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w gminie okazało się, że doszło do jego błędnego ustalenia. Wobec tego, iż zobowiązanym do zapłaty podatku był w istocie podmiot prowadzący działalność gospodarczą, a nie osoby fizyczna, zgodnie z prawem podatkowym, należało dokonać zapłaty należnego podatku - pisze Jadwiga Kaczor.
Gmina naliczyła już nowy, wyższy podatek. Spółka Jadwigi Kaczor odwołała się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To jednak utrzymało nową decyzję gminy w mocy. Żona posła nie odwołała się od tego postanowienia. Poprosiła jedynie o rozłożenie podatku na raty. Ani Jadwiga Kaczor, ani wójt gminy nie chcą odpowiedzieć o jakie kwoty chodzi. Ta ostatnia twierdzi, że to tajemnica skarbowa.
Jak poseł Kaczor prosił ministra o pomoc
O stacji benzynowej Kaczorów było już głośno na początku kadencji Sejmu. W maju 2008 r. poseł Kaczor wysłał do ministra infrastruktury interpelację, w której domagał się, aby przy istniejących stacjach benzynowych przy autostradzie A4 z Wrocławia do Katowic wybudować bezpośrednie wjazdy z autostrady. Nie dodał, że sam był do niedawna właścicielem takiej stacji, a potem przekazał ją żonie. Opisaliśmy sprawę, a Kaczor tłumaczył, że interpelował, bo prosili go o to inni przedsiębiorcy. Partyjni koledzy Kaczora wzięli go w obronę: - Jest młodym posłem i nie wie, że nie można tak robić.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?