Historia Justyny Piotrowskiej przypomina hollywoodzki film. Nauczycielka i instruktor harcerska z Oławy zapadła na prawie nieznaną chorobę – tętnicze nadciśnienie płucne. Pomóc mógł jedynie przeszczep płuc. Koszt takiej operacji w klinice w Wiedniu: 150 tys zł.
Harcerze i nauczyciele – nie tylko jej przyjaciele, ale też zupełnie obce osoby–w ciągu kilkunastu dni zebrali ponad milion złotych! To wszystko działo się ponad rok temu. Dzisiaj historia Justyny ma swój happy end na koncercie, gdzie zdrowa i w pełni sprawna mówi swoim darczyńcom: dziękuję.
- To był fenomen. Znam ludzi, którzy mają ogromne problemy ze zdobyciem środków na swoje operacje. A w moim wypadku pieniądze udało się zebrać bardzo szybko! Gdy dziś o tym myślę widzę, że to coś niesamowitego. Dwie grupy, które bardzo zaangażowały się w pomoc dla mnie, to harcerze i nauczyciele. W końcu w całej Polsce nauczyciele prosili, by ich uczniowie na koniec roku nie dawali im kwiatów, tylko datki na moją operację. Ale jestem ogromnie wdzięczna każdemu, kto mi pomógł – mówi dziś Justyna.
Kilka miesięcy po operacji były jeszcze dla jej organizmu bardzo trudne, ale dzisiaj po chorobie nie ma ani śladu. – Normalnie żyję, jem, spaceruję, od tygodnia jeżdżę samochodem. Czuję się świetnie. We wrześniu wróciłam do szkoły i mojej klasy- 6 b. Gdy ich zostawiałam, byli w czwartej klasie. Choć to początek roku szkolnego, widać było, że cieszą się ze spotkania ze mną – opowiada Justyna.
Dziś w klubu 4 Regionalnej Bazy Logistycznej przy ul Pretficza we Wrocławiu zorganizowano koncert, na którym Justyna mogła podziękować wszystkim, którzy jej pomogli.
- Ciężko mi sobie wyobrazić szczęśliwszą osobę ode mnie – mówi.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?