Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Waldemar Irek nigdy nie krzywdził ludzi

Małgorzata Matuszewska
Ks. prof. Waldemar Irek podczas zakończenia roku akademickiego w czerwcu 2012 roku
Ks. prof. Waldemar Irek podczas zakończenia roku akademickiego w czerwcu 2012 roku fot. archiwum pwt
Miał rzadki dar milczenia, kiedy ktoś inny powiedziałby źle o człowieku. W każdym szukał jego dobrych cech. Był otwarty, spotykał się ze studentami Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, którego był rektorem. O zmarłym księdzu profesorze Waldemarze Irku pisze Małgorzata Matuszewska

Chyba najbardziej interesowały go relacje między pojedynczym wierzącym człowiekiem a światem współczesnym i Kościołem. Nic dziwnego - dwa lata temu zdobył tytuł profesora nauk teologicznych w zakresie teologii pastoralnej, która zajmuje się tymi związkami.

Ks. Waldemar Irek zmarł 13 sierpnia, po powrocie z wizyty w Watykanie. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci był zawał serca. Ksiądz został pochowany w zeszły piątek, na cmentarzu w rodzinnej Oławie. Podczas pogrzebu odczytano jego testament napisany 11 lat wcześniej. Dziękował w nim Bogu, że spotkał na swojej drodze "tylu cudownych ludzi, moich przyjaciół". - Jestem ciekawy spotkania z Żywym Bogiem. Tyle razy o Nim mówiłem i myślałem, a po śmierci będę już wiedział wszystko o sensie i wieczności - napisał.

Zobacz również: Mieszkańcy Oławy pożegnali księdza Waldemara Irka (ZDJĘCIA)

Spotkaliśmy się na naukowej drodze
Ludzie, których spotkał na swojej życiowej drodze, to między innymi przyjaciele z uczelni. Jego studentem był dzisiejszy redaktor naczelny "Wrocławskiego Gościa Niedzielnego" - ks. dr Rafał Kowalski.

- Był bardzo inteligentny, oczytany. Był erudytą - wspomina ks. Kowalski. Były student podkreśla niezwykłe podejście swojego nauczyciela do uczniów. - Pamiętam, kiedy przychodziliśmy do księdza profesora na egzamin, nie egzaminował nas w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale zaczynał zwykłą rozmowę. Prowadził ją tak, że zapominałem o egzaminie, egzaminacyjnym stresie i po prostu mówiłem, co wiedziałem na dany temat - dodaje. - Nie znałem studenta ani żadnego innego człowieka, którego by skrzywdził - opowiada ks. Kowalski.

Ich drogi rozeszły się, kiedy ks. Rafał Kowalski poszedł na dalsze studia do Lublina. - Po powrocie do Wrocławia ksiądz profesor Irek przyjął mnie na uczelnię jako wykładowcę. Miał tytuł profesora, a ja byłem świeżo po studiach. Nigdy nie dał mi odczuć dzielących nas stanowisk, nigdy się nie wywyższał. Był zwyczajnym człowiekiem, traktował innych na równi ze sobą - opowiada.

Ks. Rafał Kowalski wspomina też, że świętej pamięci rektor wrocławskiej uczelni miał wyjątkowo rzadką cechę. - Nigdy nie słyszałem, żeby o kimkolwiek mówił źle. To rzadki dar: umiejętność znalezienia dobra w każdym człowieku - podkreśla ks. Rafał Kowalski.

Był m.in. katechetą, duszpasterzem akademickim, kapelanem Garnizonu Wojska Polskiego we Wrocławiu, Kapelanem Honorowym Ojca Świętego. Wykładał filozofię społeczną, teologię pastoralną, społeczną, wprowadzenie w chrześcijaństwo, do teologii i etyki. Wykładał też na Politechnice Wrocławskiej (filozofię społeczną), w Akademii Muzycznej (historię filozofii i etykę). Rektorem Papieskiego Wydziału Teologicznego był od września 2007 roku. W środowisku kościelnym mówiono, że pewnie zostanie biskupem pomocniczym w archidiecezji wrocławskiej. Miał nim zostać może jeszcze w tym roku, po wyznaczeniu przez papieża nowego arcybiskupa.

Współpracował z ks. dr. Grzegorzem Sokołowskim, sekretarzem generalnym Papieskiego Wydziału Teologicznego. - Codziennie rozmawialiśmy o bardzo wielu sprawach - wspomina ks. Sokołowski. - Jaki był? Bardzo otwarty na drugiego człowieka i jego potrzeby. Pamiętam, jak mówił: "Pomagając, sami nic nie tracimy" - zamyśla się.

Jak sobie radził z problemami? Starał się je minimalizować i sprawnie rozwiązywać - dodaje sekretarz generalny uczelni. Ks. Grzegorz Sokołowski podkreśla też otwartość księdza rektora na sprawy studentów. Zmarły był człowiekiem, z którym studenci mogli porozmawiać o swoich sprawach i kłopotach.

Ks. Grzegorz Sokołowski razem z ks. Waldemarem Irkiem wiele razy spotykał się z ks. kardynałem Zenonem Grocholewskim, prefektem Kongregacji Edukacji Katolickiej. - Ksiądz kardynał Grocholewski bardzo cenił sobie księdza Irka - wspomina.

Kardynał Grocholewski podczas swojego niedawnego pobytu we Wrocławiu wyraził uznanie dla współpracy między różnymi uczelniami wyższymi. Zachęcał do tej współpracy. Zapewne cenił pracę ks. Irka w Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia, Opola, Częstochowy i Zielonej Góry, które nie tylko dba o integrację środowiska naukowego, ale również wspiera różne rodzaje rozwoju lokalnym społecznościom.

Wciąż mówię o nim: "jest"

Podczas tej współpracy z ks. Waldemarem Irkiem spotkał się prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak wszyscy nasi rozmówcy, podkreśla niezwykłą otwartość zmarłego rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego.
- Jest bardzo otwarty na ludzi i problemy, które trzeba było przedyskutować - wspomina prof. Marek Bojarski i zaraz się mityguje: - No tak, już powinienem mówić "był", ale trudno przywyknąć do jego nieobecności - mówi ze smutkiem.

Kolegium Rektorów rozmawiało nie tylko o sprawach naukowych, jak kierunki i standardy nauczania studentów, ale także np. o przebiegu juwenaliów, kłopotach niektórych studentów z narkomanią, alkoholizmem, kradzieżami.

- Omawialiśmy kilka spraw ogólnouczelnianych. Bardzo sobie ceniłem jego wypowiedzi. Odpowiadał szybko, a z pełną świadomością, na temat wszystkich spraw, o których rozmawialiśmy, miał głębokie przemyślenia - wspomina prof. Bojarski.
I opowiada, jak spotykali się z ludźmi, których ks. prof. Irek nie znał wcześniej.

- Szybko integrował się z osobami, które spotkał pierwszy raz. Po pięciu minutach już był ze wszystkimi wcześniej nieznanymi na "ty" - uśmiecha się. Prof. Bojarski uważa, że talentom komunikacyjnym ks. prof. Irka zawdzięcza swoje ważne kontakty. - Jego osoba otwierała drzwi - podkreśla. - Kiedy do Wrocławia przyjechał ksiądz kardynał Tarcisio Bertone, Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, by odebrać doktorat honoris causa, mieliśmy rozmawiać pięć minut, a spotkanie trwało pół godziny. Rozmawialiśmy o współpracy między uczelniami - opowiada.

Prof. Bojarski podsumowuje: - Za szybko odszedł. Zawsze będziemy go pamiętać.

Zobacz również: Mieszkańcy Oławy pożegnali księdza Waldemara Irka (ZDJĘCIA)

Współpraca: SZKU

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto