Wyruszył w sobotę 12 lipca. Dziennie pokonywał około 130 km. O wyprawie naszą redakcję poinformowała jego siostra - Magdalena. Jak mówi, jego droga na Dolny Śląsk była pełna niespodzianek.
Po zejściu na ląd z promu w Dunkierce, Rafał zgubił się, rozładował mu się telefon oraz nawigacja. Z pomocą dwóch miejscowych chłopaków udało mu się jednak znaleźć nocleg.
- Na trasie nie raz złapał gumę, zgubił drogę, a nawet przez przypadek trafił do Brukseli. Po drodze przeżywał ciężkie chwile, miał dużo przemyśleń, ale się nie poddał - pisze Magdalena. Wczoraj był w Kruszynie (pow. bolesławiecki) - do celu zostało mu niespełna 150 km.
"I ten moment gdy dociera do ciebie ze dokonałeś czegoś niezwykłego... Dałeś najbliższym powód by byli dumni... Przełamałeś swoje słabości. Udowodniłeś tym, którzy twierdzili, że nie dasz rady, że jednak dasz radę! I co najważniejsze spełniłeś marzenie... Marzenie, które według wielu było brane za marzenie nie do spełnienia." - napisał wczoraj na Facebooku, po przekroczeniu niemiecko-polskiej granicy.
Do Oławy powinien dotrzeć dziś po południu.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?