MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Poród w pociągu. Kinga urodziła się na stacji

Malwina Gadawa
Poród w pociągu. Kinga urodziła się na stacji w Oławie. - Co pani wyprawia - krzyczał konduktor do wychodzącej z pociągu, zakrwawionej pasażerki pociągu z Wrocławia do Lublina. - Nic. Po prostu urodziłam dziecko - odpowiedziała Maria Kuś.

Poród w pociągu. Kinga urodziła się na stacji w Oławie.
- Rano bolał mnie brzuch, ale zupełnie nie spodziewałam się, że skończy się to porodem w pociągu. Nie sądziłam, że mogą to być bóle zapowiadające poród - opowiada Maria Kuś ze Skarżyska-Kamiennej.

Termin porodu miała wyznaczony na koniec listopada. W poniedziałek rano jechała pociągiem REGIOekspres „Bolko” Wrocław - Lublin.

Zaskakujący poród w pociągu

Gdy chwilę po 6 rano ruszyli z dworca we Wrocławiu, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kobieta nie zdążyła nawet dobrze usiąść. Poczuła, że coś jest nie tak. Poszła do łazienki. Zobaczyła główkę, wychodzącego dziecka. - _Nie miałam już wyboru. Wiedziałam, że muszę je urodzić sama. Nie miałam już nawet jak zawołać kogoś do pomocy. Wiedziałam, że jedyne czego nie mogę zrobić, to stracić zimnej krw_i - relacjonuje przebieg porodu w pociągu pani Maria.

Po chwili w rękach miała już swoją córeczkę. Jako godzinę porodu wpisano 6.25. Pociąg akurat dojeżdżał do Oławy.

- Nic mnie nie bolało. Poród w pociągu to była kwestia sekund. Kinga jest bardzo mała, bez problemu udało mi się ją urodzić - mówi Maria Kuś.

Poród w pociągu: 2300 gramów szczęścia

Kinga waży 2300 gramów i mierzy 52 centymetry. Zaraz po porodzie w pociągu mama musiała rękami rozerwać pępowinę. Dziewczynkę owinęła w bluzę, którą miała na sobie i wyszła z toalety.

Po porodzie w pociągu na korytarzu zobaczył ją konduktor. - Był przerażony. Nie wiedział co się dzieje. Widział mnie zakrwawioną i zaczął krzyczeć: Co pani robi?! Ja mu odpowiedziałam: Nic. Po prostu urodziłam dziecko - mówi Maria Kuś.

Gdy konduktor po porodzie w pociągu doszedł do siebie, zaprowadził pasażerkę do osobnego przedziału. Wielu pasażerów jej nie widziało, ale wiadomość po pociągu bardzo szybko się rozniosła. Nie wszyscy wierzyli, że kilka metrów od nich, kobieta sama w toalecie urodziła dziecko.

- Moja mama, która też jechała pociągiem, gdy mnie zobaczyła po porodzie w pociągu, prawie zemdlała. Do tej pory jest w szoku- mówi pani Maria.

Kobieta musiała wspólnie z nową pasażerką skończyć swoją podróż w Oławie. Karetka zabrała je do miejscowego szpitala. Tam mama z córką zostały przebadane. Obie mają się bardzo dobrze.

Lekarze i położne potwierdzają, że poród w pociągu to najbardziej nietypowy poród, z jakim miały w ostatnim czasie do czynienia.

Poród w pociągu: darmowy bilet

Przedstawiciel Przewozów Regionalnych zadzwonił już do mamy i pogratulował córeczki. Spółka zapowiedziała, że Kinga otrzyma bezpłatny bilet na wszystkie pociągi Przewozów Regionalnych, z którym będzie mogła podróżować do 26. roku życia.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jelczlaskowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto