Pożar kościoła w Minkowicach Oławskich

W nocy z poniedziałku na wtorek około 22 godz.od uderzenia pioruna zapalił się dach kościoła. Jako pierwsi na miejsce przyjechało 12 strażaków z Minkowic. Następnie dołączyły do nich jednostki z Oławy i Wrocławia. Strażacy walczyli z ogniem, który trawił dach kościoła prawie 12 godzin. Akcja zakończyła się dopiero rano. – Przyczyną pożaru było uderzenie pioruna w poszycie wieży– mówi Alicja Jędo, rzecznik prasowy Komendy Policji w Oławie.

Ksiądz Ryszard Marczycki, aż się boi liczyć straty. Trzy lata temu wymienił cały dach. Remont kosztował ponad 80 tyś. złoty. Pożar zniszczył częściowo dach. Do wymiany są dachówki, ale konstrukcja nie została naruszona. Niestety podczas akcji zalane zostały organy. Strażacy z Wrocławia, którzy przyjechali z wysoką drabiną wlewali wodę przez okno wieży kościoła. Woda lała się strumieniami po organach, schodach i ławkach, gdzie siedzą wierni. – Wszystko jest mokre i brudne, a kościół był tak pięknie wysprzątany na święta – mówi załamany ks.Marczycki.

Gdzie wierni będą teraz przychodzić na msze? Najbliższa zaplanowana jest na czwartek. 500 metrów dalej jest kościół, ale niestety jest zamknięty od 30 lat i przebywanie w nim jest zabronione. Więc jedyną alternatywą jest msza na świeżym powietrzu. Ksiądz jest jednak dobrej myśli. – Dzięki temu, że strażacy powstrzymali ogień, zanim zajął drewnianą podbitkę, bo jest szansa, że czwartkową msze odprawię w środku – mówi ks. Ryszard.

W akcji uczestniczyło 13 jednostek straży w tym wysokościowy oddział z Wrocławia. Podczas walki z ogniem zalane zostały organy, instalacja elektryczna i nagłośnieniowa. Wierni już myślą o odbudowie kościoła. Trzy firmy budowlane z Minkowic chcą bezpłatnie pomóc. – Na pewno sobie poradzimy, mamy 1000 mieszkańców, wystarczy, że każdy położy po jednej dachówce – uśmiecha się Stanisław Łukasik sołtys Minkowic.