Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemoc w rodzinie w Oławie: Walka rodziny z nałogiem

Malwina Gadawa
Jarosław Tulej walczy z nałogiem, procedurami i przemocą w rodzinie
Jarosław Tulej walczy z nałogiem, procedurami i przemocą w rodzinie Malwina Gadawa
Przemoc w rodzinie w Oławie to dla służb nie nowość. Tym razem było groźnie, o włos od wielkiego pożaru. Skończyło się na spalonym balkonie, ale mieszkańcy Oławy i tak się boją.

Przemoc w rodzinie w Oławie to problem wielu osób w mieście. Także Jarosława Tuleja. Już od kilku lat szuka pomocy w różnych instytucjach, jedna na razie problem przemocy w rodzinie nie został rozwiązany.

W jego mieszkaniu wybuchł pożar. Kiedy żona szła do łazienki, zobaczyła dym w przedpokoju. Otworzyła drzwi do pokoju teścia i ujrzała ogień na balkonie.

- Tym razem nie doszło do tragedii, spaliła się część zabudowanego balkonu i okno, ale strach pomyśleć, co mogłoby być, gdyby żony nie było w domu - łapie się za głowę Jarosław Tulej, który ma problem z ojcem i przemocą w rodzinie.

- Do zaprószenia ognia doszło przez zapaloną kartkę papieru - informuje Wioletta Polerowicz z Komendy Powiatowej Policji w Oławie. Dodaje, że mimo wczesnej godziny (okolica południa), ojciec pana Jarosława był nietrzeźwy. Miał 1,88 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jarosław Tulej przyznaje, że przemoc w rodzinie to standard. Dodaje, że to głównie psychiczna przemoc.

- Od kilku lat jest coraz gorzej. Przemoc w rodzinie jest cały czas. A nikt nie potrafi nam pomóc. Pisaliśmy pisma do policji, prokuratury i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oławie. Wszystkie instytucje odsyłają nas gdzie indziej. Mamy dwójkę dzieci w wieku 4 i 13 lat, one cały czas się boją - tłumaczy oławianin.

Przemoc w rodzinie kontra przepisy

Wioletta Polerowicz z oławskiej policji przyznaje, że rodzina objęta przemocą w Oławie ma założoną niebieską kartę i jest pod szczególną kontrolą policji. .

Sytuacją w bloku są zaniepokojeni sąsiedzi. Uważają, że jak nic się nie zmieni, to w końcu może dojść do tragedii.

Ewa Romańczuk, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przyznaje, że zwracał się do MOPS-u o pomoc, w związku z przemocą w rodzinie.

Uważa jednak, że nawet jak sąd nakaże leczenie ojca Jarosława Tuleja, to takie rozwiązanie nic nie da. - Jeżeli on sam nie będzie chciał odejść od szkodliwego nawyku, to nikt nie będzie w stanie go do tego zmusić - mówi Romańczuk. Uważa, że jedynym rozwiązaniem dla Tulejów, walczących z przemocą w rodzinie byłoby osobne mieszkanie.

W oławskiej Prokuraturze Rejonowej toczy się już postępowania w sprawie karalnych gróźb, które mężczyzna miał wypowiadać pod adresem syna.

Czesław Miłosz, przewodniczący Miejskiej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, doskonale zna problem. Twierdzi, że komisja zrobiła wszystko, co mogła, żeby pomóc tej rodzinie w walce z przemocą i nałogiem. - Nie mamy takich uprawnień, żeby kogoś przymusowo skierować na leczenie, może to zrobić tylko sąd - mówi Miłosz.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto