Szlachetna paczka w Oławie: Dali rodzinom coś więcej niż prezenty

Szlachetna paczka w Oławie: Dali rodzinom coś więcej niż prezenty. Katarzyna Zalas-Kamińska, koordynator akcji Szlachetnej Paczki w Oławie opowiada o tym, dlaczego ludzie chcą pomagać.

Skąd pomysł, żeby zorganizować akcję Szlachetnej Paczki w Oławie?
Katarzyna Zalas-Kamińska: Mój udział w projekcie Szlachetnej Paczki, to w dużym stopniu zbieg okoliczności. Z wolontariatem związana jestem z mężem, od blisko 10 lat. Do tej pory pracowaliśmy na całym Dolnym Śląsku, głównie we Wrocławiu. A że mieszkamy na terenie powiatu oławskiego, chcieliśmy zrobić coś dla osób, które mieszkają blisko nas. Jednocześnie podoba nam się idea projektu Szlachetnej Paczki, dlatego w tym roku dołączyliśmy do tej ogólnopolskiej akcji stowarzyszenia Wiosna. Wkrótce po tej decyzji znalazłam w powiecie i okolicach kilkanaście niesamowitych osób, które stworzyły świetny zespół oławskich wolontariuszy, w różnym wieku, z różnymi doświadczeniami, ale z podobnymi wartościami.

Kilkadziesiąt rodzin, którym pomogliście w powiecie oławskim, w ramach akcji Szlachetna Paczka, to tylko kropla w morzu potrzeb?
Trudno powiedzieć. Myślę, że nie jesteśmy w stanie realnie tego ocenić. Wiele z rodzin, do których trafiliśmy w ramach akcji Szlachetna Paczka, potrzebuje pomocy długofalowej. Uważam, że w skali kraju brakuje rozwiązań systemowych, które wyciągałyby rodzinę z takich czy innych tarapatów. Nie chodzi o danie komuś kolejnego zasiłku, paczki z żywnością czy zapłacenie za kogoś rachunków. Chodzi o ten impuls do działania, który jest ideą Szlachetnej Paczki. Przywiezienie do rodziny pudeł z prezentami to początek tego, co chcemy osiągnąć. Jakkolwiek górnolotnie to brzmi, chodzi nam o kontakt z drugim człowiekiem, o pokazanie komuś, że ktoś inny wyciąga do niego rękę, że daje mu jedną z najcenniejszych i deficytowych dzisiaj rzeczy - swój czas.

Szlachetna Paczka w Oławie: mieszkańcy chcą pomagać

Czego najczęściej potrzebowały rodziny?
Potrzeby tych rodzin są duże, czasami bardzo duże. Ludzie prosili o jedzenie, środki czystości i ubrania na zimę. Niektórzy potrzebowali przyborów szkolnych, jeszcze inni takich rzeczy jak koce, pościel czy ręczniki. Wiele rodzin dotkniętych jest niepełnosprawnością lub chorobą - wtedy potrzebne są pieluchy, rzeczy do rehabilitacji, jak materac czy inhalator. Zdarza się, że ktoś prosi o pralkę czy kuchenkę gazową - najczęściej w rodzinach, gdzie jest 6-7 dzieci. Zawsze pytamy też o drobne upominki. Dorośli często odpowiadają, że niczego nie potrzebują, że jeśli można, to chcieliby coś tylko dla dzieci. A dzieci, szczególnie te starsze, chcąc odciążyć rodziców, często odpowiadały, że potrzebują bluzę do szkoły albo plecak.

Mieszkańcy powiatu byli chętni do pomocy w ramach akcji Szlachetna Paczka?
Zaskakujące i wzruszające jest to, że ludzie ciągle chcą pomagać. A na co dzień każdy ma przecież jakieś problemy. Ludzie potrafią zorganizować się w firmie, wśród znajomych, w rodzinie. Starają się w jak największym stopniu spełnić potrzeby danej rodziny. Biorąc udział w Szlachetnej Paczce oławscy wolontariusze dali mieszkańcom powiatu możliwość niesienia pomocy ludziom mieszkającym tuż za miedzą. I jeśli ktoś zdecydował się pomóc w ten sposób, to super! Potrzebujące rodziny nie musiały długo czekać na darczyńców Szlachetnej Paczki w Oławie. Szybko darczyńcy w systemie internetowym powybierali rodziny, które zgłosiliśmy do akcji. Ale inni kontaktowali się z nami z pytaniem, jak mogą jeszcze włączyć się w akcję i pomóc. Paczki dla mieszkańców przygotowały także osoby z innych miast, np. z Wrocławia, Szczecina, a nawet z Anglii.