Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławscy naukowcy zbudowali superlicznik energii elektrycznej

Jerzy Wójcik
Fot. Tomasz Hołod – Nasz wynalazek ułatwi życie ludziom i koncernom sprzedającym prąd – zapewniają dr inż. Jerzy Kolanko i mgr inż. Karol Wiśniewski z Politechniki Wrocławskiej.
Fot. Tomasz Hołod – Nasz wynalazek ułatwi życie ludziom i koncernom sprzedającym prąd – zapewniają dr inż. Jerzy Kolanko i mgr inż. Karol Wiśniewski z Politechniki Wrocławskiej.
Prąd to pieniądz Być może już wkrótce domowy licznik na energię sam pokaże nam, ile pieniędzy mamy jeszcze do wykorzystania. Gdy okaże się, że nasze konto jest puste, będziemy mogli zasilić je, wysyłając szybkiego ...

Prąd to pieniądz
Być może już wkrótce domowy licznik na energię sam pokaże nam, ile pieniędzy mamy jeszcze do wykorzystania. Gdy okaże się, że nasze konto jest puste, będziemy mogli zasilić je, wysyłając szybkiego SMS-a

Dziś osoby korzystające z prądu mają zamontowane w swoich mieszkaniach liczniki indukcyjne z obracającą się tarczą oraz tak zwane przedpłatowe, które uruchamiają się po zapłaceniu z góry określonej kwoty i wprowadzeniu do licznika otrzymanego kodu. Jednak do tego zwykle potrzebna jest wizyta w siedzibie zakładu energetycznego.

Energetyczny SMS
– Dlatego postanowiliśmy opracować takie urządzenie, które samo będzie kontaktowało się z dostawcą prądu, przekazując mu najistotniejsze informacje. A z drugiej strony, dzięki elektronicznemu wyświetlaczowi, mieszkaniec sam będzie wiedział, ile prądu zużywa – tłumaczy dr inż. Jerzy Kolanko z Instytutu Inżynierii Biomedycznej i Pomiarowej.
Razem z mgr. inż. Karolem Wiśniewskim zaprojektowali elektroniczny licznik energii elektrycznej, który umożliwia bezprzewodową transmisję danych, na takiej samej zasadzie, jakbyśmy wysyłali SMS-a do znajomego.
– Takie rozwiązanie na pewno przyczyni się do większej kontroli i tym samym oszczędności prądu. Dodatkowym plusem jest możliwość zaplanowania zużycia energii w zależności od tego, ile mamy pieniędzy – wyjaśnia Wiśniewski.

Inkasentom dziękujemy
Naukowcy dodatkowo opracowali system, który po założeniu podobnych liczników w całej klatce schodowej umożliwi przesyłanie do firmy informacji o sumie zużycia. Na razie badacze są po kilku spotkaniach z firmami zainteresowanymi wynalazkiem i już planują go opatentować. Jednak ciągle czekają na konkretną ofertę przyszłego producenta.
– Nie jest to takie proste, bo tak naprawdę licznik zapewnia większy komfort użytkownikom niż firmom dostarczającym energię – tłumaczy Wiśniewski. Jednak zdaniem naukowca szansą jest nowe prawo energetyczne, które uwolniło rynek energii. – Na razie przepisy istnieją tylko na papierze, ale bardzo możliwe, że już w przyszłym roku ludzie zaczną rozglądać się za tańszymi dostawcami prądu z innych regionów – dodaje Wiśniewski i zaznacza, że ich licznik umożliwi firmom rozliczenie z klientem odległym nawet o kilkaset kilometrów, bez konieczności zatrudniania i wysyłania w teren armii inkasentów.
Ile to będzie kosztowało? Zdaniem wrocławian, przy większej produkcji, koszt wytworzenia ich licznika nie przekroczy 50 złotych, czyli kwoty, jaką dziś płacimy za tradycyjny miernik indukcyjny.

Skandynawski wzorzec
Norwegia jako pierwszy europejski kraj całkowicie otworzyła rynek energii elektrycznej. W 1997 r. dołączyła do niej Finlandia, a rok później Szwecja oraz Wielka Brytania. W samej tylko Norwegii po liberalizacji rynku handlu prądem dostawcę zmieniło 80 proc. odbiorców; w Wielkiej Brytanii 40 proc. Sytuacja, w której klienci mogą wybrać dostawców energii elektrycznej, zmusza zarówno elektrownie jak i dystrybutorów do obniżania kosztów. Nacisk na większą efektywność połączony z systemem kontroli powoduje wzrost wydajności całego systemu. Klientom oferuje się po pierwsze niskie ceny, a po drugie lepszą i szybszą obsługę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto