Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Justyna Piotrowska wróciła do domu. Już myśli o pomocy innym

MAL
Justyna Piotrowska wróciła do Oławy
Justyna Piotrowska wróciła do Oławy www.plucadlajustyny.pl
Justyna Piotrowska wróciła do domu. Już myśli o pracy i o pomocy innym. Odwiedziła Szkołę Podstawową nr 1. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że Justyna wróciła do nas i do życia - mówi dyrektorka SP nr 1 Zdzisława Golańska.

Justyna Piotrowska wróciła do domu. Po wielu miesiącach spędzonych w wiedeńskiej klinice, po przeszczepie płuc Justyna mogła w końcu przyjechać do Oławy.

Justyna jest jeszcze bardzo słaba, nie ma odporności i powinna unikać publicznych miejsce i kontaktu z osobami postronnymi. Mimo tego, nie mogła się oprzeć i odwiedziła swoją ukochaną szkołę - Szkołę Podstawową nr 1.

- Jej niespodzianka to dla nas ogromna radość. Nie mogliśmy się przywitać, uściskać. Justyna miała na sobie maseczkę, musi uważać, na każdy kontakt z innymi człowiekiem. Wzruszenie było naprawdę bardzo duże - tak spotkanie z Justyną Piotrowską relacjonuje Zdzisława Golańska.

Dyrketorka "Jedynki" mówi że oławianka na pewno potrzebuje teraz dużo spokoju. - Jest szczupła, ale wygląda pięknie, pozbyła się już wody z organizmu. Jest pełna optymizmu, a nawet jak coś ją martwi, to nie mówi o tym głośno - mówi Zdzisława Golańska.

Justyna Piotrowska wraca do życia

Justyna Piotrowska już myśli o pracy i pomocy innym. - Powiedziała, że nie zmarnuje tego miliona.Zrobi wszystko, żeby odpracować te zebrane pieniądze. Justyna chce także przekazać wszystkim osobom, czekającym na przeszczep płuc, żeby się nie załamywały, że dla nich też jest nadzieja. Justyna Piotrowska wróciła do nas i do życia - mówi Zdzisława Golańska. Dyrektorka dodaje, że zależy jej na tym, żeby Justyna Piotrowska zapomniała o złych chwilach w Austrii.

To są pierwsze słowa Justyny Piotrowskiej w Oławie: Dociera do mnie mnóstwo wyrazów sympatii, za każdy uśmiech i dobre słowo dziękuję! Nie chciałabym, żeby ktoś poczuł się urażony, więc muszę napisać kilka słów o tym, co pewnie nie jest oczywiste dla kogoś, kto nie miał kontaktu z osobą po przeszczepie.
Otóż człowiek po przeszczepie jest zdrowy. Musi jednak do końca życia brać leki obniżające odporność – bo młody i silny organizm broni się przed obcymi płucami, stąd powstają odrzuty, które leczy się bardzo trudno, a często ich konsekwencją jest konieczność kolejnego przeszczepu. Ponieważ u mnie podejrzewano gruźlicę, przez dwa miesiące muszę brać bardzo silne leki, 4 antybiotyki. To powoduje, że poziom prografu – leku przeciwodrzutowego – muszę mieć jeszcze wyższy, niż normalnie. Np. zamiast dwóch jednostek na dobę ja mam w tej chwili 24 jednostki. Zatem – moja odporność na infekcje prawie nie istnieje. Dlatego nie mogę się do nikogo przytulić na powitanie, usiąść zbyt blisko. Bakterie, które dla zdrowego człowieka są zupełnie obojętne, dla mnie mogą być zabójcze. Tam, gdzie jest wielu ludzi, muszę zakładać maseczkę. Nie wolno mi przebywać w pomieszczeniach, gdzie są kwiaty w doniczkach i zwierzaki. Paradoksalnie nie powinnam też zjadać za dużo zdrowych rzeczy, żeby nie podnosić odporności organizmu. Owocem zakazanym są dla mnie np. grejpfruty. Przepraszam zatem, że nie przytulę się z Wami na powitanie, że jeszcze przez kilka tygodni nie spotkamy się w szerszym gronie. Proszę też dziennikarzy, by zrozumieli, że ja potrzebuję spokoju i niemal sterylnych warunków do życia. To, że żyję, kosztowało mnie naprawdę wiele, nie wszystko poszło jak z płatka, walczyłam z odrzutem, dopadły mnie infekcje bakteryjne i wirusowe. Lekarze pozwolili mi jechać do domu pod warunkiem, że będę na siebie uważała. Moja córeczka została wczoraj bardzo szczęśliwą uczennicą zerówki i tak niech zostanie, nie chcę Jej znów wyrywać z normalnego życia. Wiedeń jest piękny, ale wolałabym poznawać jego uroki jako turystka, nie pacjentka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto