Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paulina Maksymiak: Oława nie puszcza oka w ciemnym pokoju

rozmawiał Marcin Walków
Paulina Maksymiak
Paulina Maksymiak archiwum prywatne
Z Pauliną Maksymiak, naczelniczką Wydziału Promocji i Współpracy Zagranicznej w Urzędzie Miejskim w Oławie, rozmawia Marcin Walków.

Po co miastom promocja?
Odpowiem cytatem Stewarta Hendersona. Bardzo mi się spodobał, choć odnosi się do firm. "Prowadzenie biznesu bez reklamy jest jak puszczanie oka do dziewczyny po ciemku. Nikt poza nami nie wie, co robimy". Właśnie po to jest promocja: byśmy wiedzieli, że miasta istnieją, i mogli zapoznać się z ich ofertą.

To działa?
Zdecydowanie. Promocja to ważny element dla rozwoju miasta. Już nie wystarczy to, czym realnie dysponuje miasto. Dziś wszystkie jego zalety musimy umiejętnie wypromować. Dzięki temu możemy zwrócić uwagę przedsiębiorców, turystów, ale również potencjalnych nowych mieszkańców - i to nie tylko z kraju, ale i zagranicy.

Na swoim podwórku przecież nie trzeba krzyczeć: "Jestem tutaj!".
Nie do końca. Promocja musi być skierowana także do mieszkańców. Oni muszą wiedzieć, co miasto im oferuje. Ale również jakie są jego wartości, w jakim kierunku chce się rozwijać. Czy wie pan, jaki produkt jest podstawą promocji miasta?

Zaryzykowałbym, że długopis i folder.
Uśmiechnięty mieszkaniec. To truizm. Ale popatrzmy na niego jak na ambasadora marki miasta. Jeśli jest zadowolony, sam szerzy dobrą sławę o mieście wszędzie tam, gdzie jest. Jeśli jest niezadowolony, również mówi o mieście, ale źle.

Wrócę do folderów i długopisów. Odeszły do lamusa?
Nie, gadżety promocyjne nadal są wykorzystywane. Długopisy, ulotki, kubki, breloki z logo miasta przydają się podczas akcji promocyjnych. Ale jest też cały arsenał alternatywnych narzędzi promocyjnych

CZYTAJ DALEJ: Czym mogłaby promować się Oława

Reklamy w telewizji?
Na przykład. Nasz film promocyjny pojawi się w Polsat News. Ważne jest też to, by uczestniczyć w wydarzeniach ponadlokalnych i wykorzystywać je jako okazję do promocji miasta.

Na przykład Poloniada w Płocku?
Tak. Poloniada to targi promocji kultury miast i regionów. Wiele samorządów z terenu całej Polski miało okazję dowiedzieć się w ogóle o naszym istnieniu. Mogliśmy wymienić kontakty i doświadczenia. I podpatrzeć, jak promują się inne miasta. Spotkaliśmy się z pomysłami innowacyjnymi, ot chociażby hologramy jako narzędzie promocji. To chyba największy dowód na to, że takie formy przykuwają wzrok i uwagę.

A czym mogłaby promować się Oława?
Z jednej strony bogatą tradycją, z drugiej innowacjami. Mówią o nas: "sypialnia Wrocławia". Tak, zgadzam się, ale to kreatywna i wielobarwna sypialnia, do której chce się wracać. Dlatego cieszy nas - i będziemy to podkreślać - że Oława to prężnie rozwijające się budownictwo mieszkalne i komercyjne. W Oławie można miło spędzić czas, pozwiedzać, skorzystać z oferty kulturalnej i rekreacyjnej, ale też znaleźć pracę czy mieszkanie. To dobre miejsce do życia.

Do miasta również przyciągają cykliczne wydarzenia. Co w Oławie wydarzy się niebawem?
Organizujemy pierwszy tak duży, ulokowany w sercu miasta Jarmark Wielkanocny. Jego otwarcie nastąpi w sobotę, 12 kwietnia o godz. 10. Mamy wielu naszych wystawców, ale pojawią się też wystawcy z Opola i Brzegu. Chcemy urządzić pokaz carvingu, czyli rzeźbienia w owocach i warzywach, oraz gotowania wielkanocnych potraw przez kucharzy specjalistów. Nazwaliśmy go "Wielkanocne kucharzenie na scenie". Wciąż dogrywamy szczegóły programu, ale jesteśmy dobrej myśli. Oby tylko pogoda dopisała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na olawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto